wtorek, 29 grudnia 2009

Kanibale z Wenus

W ostatnim dniu przed świętami kolega z pracy zapytał mnie, co będę miała do jedzenia w Wigilię. Zaczęłam tłumaczyć...
- Będziemy mieli dużą Wigilię, będzie moja mama, wujek, ciotka, żona kuzyna, to znaczy syna wujka i ciotki, jej rodzice, rodzice jej mamy, siostra rodziców mamy...

W tym momencie drugi kolega przerwał:
- To co, będziecie mieć Wigilię kanibali? Bo on pytał, co masz do jedzenia.

Stropiłam się i pomyślałam, że odpowiadam typowo kobieco - zaczynając od Adama i Ewy. Mars i Wenus. Nic dziwnego, że mnie nie rozumieją. Dla dobrego porozumienia skończyłam więc po męsku:

- Będzie 15 osób, każdy coś przynosi, więc w cholerę jedzenia.

środa, 23 grudnia 2009

Marzę o świętach

Po prostu. Nic dodać, nic ująć. Po skomplikowanym roku, pełnym nadziei (zawiedzionych lub nie), trzęsień ziemi, przeprowadzek, prac udanych i nieudanych, chcę sobie odpocząć. Czego Wam wszystkim życzę.
PS. W moim horoskopie na 2010 wychodzi, że po trudniejszych latach czeka mnie rok pełen sukcesów i powodzenia. Ciekawe, że to samo wyszło w horoskopie na 2008 i 2009...

sobota, 12 grudnia 2009

Recepta na szczęście

Przeglądając w komputerze jakieś 125 stron "ulubionych" znalazłam link, którym postanowiłam podzielić się ze wszystkimi dołowanymi, zestresowanymi i sfrustrowanymi. Ku pamięci.
Szczęśliwi naprawdę

czwartek, 10 grudnia 2009

Lewica z tradycjami

"Wygląda jak Pałac Zimowy po najeździe bolszewików"
- powiedział Andrzej Barański z życzliwą zadumą, porównując Nowy Wspaniały Świat, siedzibę Krytyki Politycznej, do mieszczącej się kiedyś w tym miejscu kawiarni Nowy Świat (w wiedeńskim stylu).

niedziela, 6 grudnia 2009

Pruszków i Wołomin

Zapoznałam się z żoliborską policją. Składałam zeznanie w sprawie pobicia. Zaproszenie z komisariatu dostałam telefonicznie, wysiadając z tramwaju. Bardzo miło pogadaliśmy z dyżurnym, umówiliśmy się, że podjedzie po mnie policjant w cywilu. Faktycznie, wpadł na skrzyżowanie z piskiem opon, zamachał legitymacją (gdyby to była powieść Chmielewskiej, miałabym już ognisty romans) i pognaliśmy przez wieczorne ulice. Sytuacja była sprzyjająca, żeby pogadać.

- Zapiąć pasy?
- Nie, nie trzeba.
- Hehe, najbezpieczniej jeździć z policją.
- Ja wiem, czy najbezpieczniej...
- Ale można nie przestrzegać przepisów. A mogę zapytać, ile takich cywilnych patroli jeździ po Żoliborzu?
- Wie pani, kilka jeździ, ale to mała dzielnica i ludzie szybko orientują się, kto jest z policji.
- Tak?
- Po dwóch tygodniach wiedzą, że jeździmy fiatem punto, poza tym one mają takie policyjne kolory - jeden jest granatowy. No i mamy dość nietypowe rejestracje jak na Żoliborz...
- ???
- Jedna jest z Pruszkowa, a druga z Wołomina.