Zapoznałam się z żoliborską policją. Składałam zeznanie w sprawie pobicia. Zaproszenie z komisariatu dostałam telefonicznie, wysiadając z tramwaju. Bardzo miło pogadaliśmy z dyżurnym, umówiliśmy się, że podjedzie po mnie policjant w cywilu. Faktycznie, wpadł na skrzyżowanie z piskiem opon, zamachał legitymacją (gdyby to była powieść Chmielewskiej, miałabym już ognisty romans) i pognaliśmy przez wieczorne ulice. Sytuacja była sprzyjająca, żeby pogadać.
- Zapiąć pasy?
- Nie, nie trzeba.
- Hehe, najbezpieczniej jeździć z policją.
- Ja wiem, czy najbezpieczniej...
- Ale można nie przestrzegać przepisów. A mogę zapytać, ile takich cywilnych patroli jeździ po Żoliborzu?
- Wie pani, kilka jeździ, ale to mała dzielnica i ludzie szybko orientują się, kto jest z policji.
- Tak?
- Po dwóch tygodniach wiedzą, że jeździmy fiatem punto, poza tym one mają takie policyjne kolory - jeden jest granatowy. No i mamy dość nietypowe rejestracje jak na Żoliborz...
- ???
- Jedna jest z Pruszkowa, a druga z Wołomina.
Moi Mili
7 lat temu
2 komentarze:
dla niepoznaki, taak :D
Najciemniej pod latarnią :)
Prześlij komentarz