sobota, 8 listopada 2008

Przyzwoite, ale jakie brzydkie...

Przeglądając jeden z moich ulubionych portali Ngo.pl (informator dla organizacji pozarządowych) natrafiłam na ogłoszenie o szkoleniach Krakowskiego Szlaku Kobiet. Uczestniczki szkolenia wyruszą szlakiem galicyjskich emancypantek, Polek i Żydówek, poznają ich biografie i poglądy. Po to, żeby uczyć o nich dzieci w szkołach, a inne kobiety i mężczyzn - na kursach. I pokazywać, do czego prowadzą uprzedzenia rasowe i płciowe.

I wszystko było pięknie do momentu, w którym przeczytałam, że organizatorki zapraszają do udziału osoby, które:
"prowadzą lub zamierzają prowadzić szeroko rozumianą działalność edukacyjną, antydyskryminacyjną, prawoczłowieczą".

Prawoczłowieczą. ?Hm... Czy chodzi o działalność związaną z prawami człowieka, czy o wychowywanie "człowieka prawego"? I jedno możliwe, i drugie. Brzmi też okropnie. Niby takie przyzwoite słowo, a jakieś niezbyt urodne wyszło.

Brak komentarzy: