Odwiedziłam wczoraj przyjaciół, poruszaliśmy przy winie różne tematy. Rozmowa zeszła w końcu na postać Karola Kota, seryjnego mordercy sprzed ponad 40 lat, zwanego "wampirem z Krakowa" (vide: Marcin Świetlicki, "Karol Kot").
Omawialiśmy psychopatię Kota, powiązania rodzinne i towarzyskie (w małym Krakowie nieomal każdy rdzenny mieszkaniec jest kuzynem lub znajomym kuzyna innego rdzennego mieszkańca), sposoby dokonywania zbrodni (dźganie nożem lub bagnetem). W pewnym momencie czteroletni synek przyjaciół, zwabiony znajomym słowem, włączył się do rozmowy i jakże celnie skomentował:
- Kotek-psotek!
Moi Mili
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz