Warszawa okazała się na tyle absorbująca, że ze zdziwieniem spostrzegłam datę ostatniego posta - dwa tygodnie temu! Ale ponieważ dziś też jestem zajęta swoimi około-literackimi projektami, to będzie głównie link, na który trafiłam przypadkiem, przeglądając strony o... projektowaniu graficznym. Tekst nie ma oczywiście nic wspólnego z projektowaniem, może tylko tyle, że strona, na której znalazłam odnośnik do niego, miała fajne logo. Bardzo proszę jednak wczytać się i ocenić:
Polish women
Mniejsza o charakterystykę "skinny, cook daily meals, never go out for guys and enjoys housework". Najbardziej zachwyciło mnie wprowadzające sformułownie: "women in Asia".
Czytałam niedawno na portalu Gazeta.pl artykuł o dziewczynie, która na staż do Polski przyjechała odziana w futra i z zapasami makaronu. Wśród komenatrzy pojawił się i taki: to nie myśmy powinni się wstydzić, że postrzegają nasz kraj jako zacofany, ale obcokrajowcy - że mają tak znikomą wiedzę o świecie.
Teoretycznie zgadzam się tym. W praktyce jednak nie mogę pozbyć się niesmaku, że jeśli pojawię się gdzieś w świecie, obyty w serwisach randkowych mężczyzna może wziąć mnie za "houswork-loving woman", żeby nie powiedzieć "tanią siłę roboczą".
Z drugiej strony, może też być rozczarowany, że nie jestem "skinny and thin" oraz "cannot cook daily meals". Ale to już mniej mnie obchodzi. Bo czy chciałabym w ogóle spojrzeć na mężczyznę, który dość spory kraj Europy Środkowej sytuuje "in Asia"?
Moi Mili
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz